Dramat byłej wychowanki domu dziecka: nie mam gdzie się podziać z córeczką. Dla urzędników jestem nikim

Awantury i przemoc w domu, sierociniec oraz straszna samotność - tak 19-letnia Weronika z Gdańska wspomina swoje dzieciństwo. Wkroczenie w dorosłość okazało się równie ciężkie. W wieku 18 lat dziewczyna opuściła dom dziecka. Była wówczas w zaawansowanej ciąży. Nie miała dokąd pójść, więc udała się do matki. Twierdzi, że każdego dnia ona i jej córeczka przeżywają tam piekło, dlatego od miesięcy desperacko walczy o mieszkanie socjalne. Powoli traci jednak nadzieję. - Urzędnicy mnie zbywają. Dla nich tacy ludzie jak ja w ogóle się nie liczą - żali się 19-latka.