Piątek 13. przyniósł prawdziwe przekleństwo. W Lubawce na Dolnym Śląsku ciszę poranka przerwał huk, który słyszało pół miasteczka. Kierowca ciężarówki nagle zjechał z drogi i z impetem wbił się w drzewo. Siła uderzenia złożyła kabinę jak pudełko z blachy, ale drzewo nawet nie drgnęło. Jadący pojazdem 56-letni mężczyzna przeżył cudem.