Kryzys Służby Więziennej
Płk Pecka powinien wiedzieć, że jedną z bolączek Służby Więziennej było przyjmowanie osób, które nigdy nie powinny założyć munduru
Sprostowanie
Autor artykułu „Dowódca pilnie poszukiwany” („Przegląd”, 12-18.05.2025) Andrzej Sikorski nie wykazał się należytą starannością i rzetelnością dziennikarską, a także podał w swoim tekście niesprawdzone i nieprawdziwe informacje.
Nie jest prawdą, że płk Andrzej Pecka w środowisku więzienników uważany był za figuranta, który szefem Służby Więziennej został z łapanki. Nieprawdą jest, że oficer ten większość kariery zawodowej spędził za biurkiem jako radca prawny w Centralnym Zarządzie Służby Więziennej. Nie jest także prawdziwe stwierdzenie, że Pecka nie był typem dowódcy, który cieszyłby się autorytetem podwładnych. Nie jest też prawdą, że bał się podejmować trudne decyzje, także te kadrowe.
Płk dr Andrzej Pecka został powołany na stanowisko Dyrektora Generalnego Służby Więziennej, gdyż wyróżniał się wśród oficerów SW wykształceniem, stażem służby, doświadczeniem zdobytym na różnych stanowiskach w różnych jednostkach organizacyjnych SW. Przed powołaniem go na stanowisko Dyrektora Generalnego SW pełnił służbę na stanowiskach: wychowawcy działu penitencjarnego, radcy prawnego, doradcy Dyrektora Generalnego SW oraz zastępcy Dyrektora Generalnego SW. Pełnił też funkcję pełnomocnika Dyrektora Generalnego SW ds. przeciwdziałania korupcji w SW. Na stanowisku DGSW samodzielnie podejmował często bardzo trudne decyzje, i to zarówno dotyczące kwestii finansowych (np. wstrzymanie niekorzystnej budowy o wartości 160 mln zł), jak i kadrowe (wymiana większości dyrektorów jednostek penitencjarnych).
W artykule podaliście Państwo całkowicie nieprawdziwe informacje na mój temat. Nie zadaliście sobie żadnego trudu, aby sprawdzić, czy podawane przez Państwa informacje są prawdziwe, a można było to łatwo zweryfikować, np. w drodze pytania do Centralnego Zarządu Służby Więziennej czy też bezpośrednio do mnie. Łatwo było ustalić, że posiadam wykształcenie (doktor nauk prawnych), staż służby (33 lata), a także doświadczenie zdobyte na różnych stanowiskach w różnych jednostkach organizacyjnych SW (w Areszcie Śledczym w Krakowie, w AŚ w Radomiu, w AŚ w Warszawie oraz w Centralnym Zarządzie Służby Więziennej w Warszawie), w związku z tym trudno było i jest znaleźć funkcjonariusza Służby Więziennej bardziej predestynowanego do objęcia stanowiska Dyrektora Generalnego SW niż ja.
Stanowisko radcy prawnego w Centralnym Zarządzie Służby Więziennej zajmowałem dokładnie przez 12 lat i dziewięć miesięcy, a więc nie jest to okres, który odpowiadał większości mojej kariery zawodowej. Jeżeli chodzi o autorytet wśród podwładnych, to gdy zajmowałem zarówno stanowisko zastępcy Dyrektora Generalnego SW, jak też Dyrektora Generalnego SW, nigdy nikt nie kwestionował oraz nie podważał mojego autorytetu wśród podwładnych. Jeżeli macie Państwo jakieś wątpliwości w tym zakresie, proszę o tę kwestię zapytać funkcjonariuszy Centralnego Zarządu Służby Więziennej lub Dyrektorów Okręgowych SW (a więc funkcjonariuszy, którzy mi bezpośrednio podlegali). W okresie, gdy zajmowałem stanowisko Dyrektora Generalnego SW, osobiście podejmowałem wszystkie istotne decyzje dotyczące funkcjonowania Służby Więziennej. W tym czasie wystąpiłem do Ministra Sprawiedliwości z wnioskiem o zmianę 10 z 11 dyrektorów okręgowych SW, a sam odwołałem i w to miejsce powołałem nowych dyrektorów w ok. 60% wszystkich jednostek penitencjarnych (zakładów karnych i aresztów śledczych).|
Płk dr Andrzej Pecka
Odpowiedź na sprostowanie
Wyraziłem się nieprecyzyjnie, pisząc, że płk Andrzej Pecka „większość kariery zawodowej spędził za biurkiem jako radca prawny w Centralnym Zarządzie Służby Więziennej”, bo na tym stanowisku przepracował prawie 13 lat z 33 lat służby.
Nie zmienia to jednak faktu, że płk Andrzej Pecka nie ma doświadczenia penitencjarnego, tylko prawnicze, i większość kariery zawodowej spędził za biurkiem nie tylko jako radca prawny, ale też m.in. jako doradca i pełnomocnik dyrektora generalnego Służby Więziennej ds. przeciwdziałania korupcji w Służbie Więziennej.
Jedyny bezpośredni kontakt z pracą penitencjarną płk Andrzej Pecka miał na początku służby, gdy w latach 1992-1996 pracował na stanowiskach młodszego wychowawcy i wychowawcy w Areszcie Śledczym w Krakowie oraz w Areszcie Śledczym w Radomiu.
Płk Andrzej Pecka nigdy nie był dyrektorem zakładu karnego ani aresztu śledczego, nie był dyrektorem okręgowego inspektoratu służby więziennej, a te stanowiska są kluczowe w strukturze SW, i nie mógł się wykazać umiejętnościami dowódczymi, których nigdy nie nabył, bo nie pełnił stanowisk dowódczych (nie licząc krótkiego okresu, gdy był zastępcą dyrektora generalnego SW).
Stwierdzenie, że płk Andrzej Pecka „w środowisku więzienników uważany był za figuranta, który szefem SW został z łapanki”, to moja opinia, do której wyrażania mam prawo. Gwarantują mi to Konstytucja RP i konwencje międzynarodowe
Post Kryzys Służby Więziennej pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.