Katarzyna Zaroślińska-Król: Wróciłam do kadry z inną głową
W sobotnim meczu na mistrzostwach Europy Polki pokonały Portugalki bez straty seta. To już drugie zwycięstwo podopiecznych Jacka Nawrockiego, wcześniej wygrały ze Słowenkami 3:0. – Wróciłam to tej kadry z inną głową. Nie było mnie w kadrze 4 lata, a spowodowały to perypetie zdrowotne, kontuzje. Natomiast cieszę się, że weszłam dobrze, jestem tutaj najstarszą zawodniczką – powiedziała jedna z bohaterek tego spotkania, Katarzyna Zaroślińska-Król.
Biało-czerwone nie dały Portugalkom większych szans, tylko przez chwilę w drugim secie zawodniczki z Półwyspu Iberyjskiego toczyły wyrównany bój z gospodyniami. Przez resztę pojedynku Polki zdominowały przeciwniczki. Do zwycięstwa przyczyniła się dobra postawa Katarzyny Zaroślińskiej-Król, która została najlepiej punktującą zawodniczką wśród podopiecznych Jacka Nawrockiego. – Ja jestem wobec siebie bardziej krytyczna i uważam, że mogłam zagrać lepiej. Natomiast strasznie się cieszę z tego, że trener wystawił mnie w pierwszej szóstce i miałam możliwość gry na mistrzostwach Europy, także jestem zadowolona – przyznała atakująca.
Sama siatkarka zauważyła mankamenty w swoim sobotnim występie. – Gram na pozycji atakującej, więc myślę, że parę sytuacji w ofensywie mogłam inaczej rozwiązać. Natomiast nie było też źle, nie ma co się chłostać. Jako siatkarka wiem, jak potrafię grać, jakie akcje wykonywać i niektóre są do poprawy – stwierdziła Katarzyna Zaroślińska-Król. Atakująca dobrze spisała się też w bloku (zdobyła aż 5 punktów w tym elemencie) oraz w polu serwisowym. Nie zepsuła ani jednej zagrywki, a dołożyła tym elementem jedno ,,oczko” – Z trenerem Nawrockim zmieniliśmy kilka rzeczy w zagrywce. Serwuję teraz z piątej strefy, a nigdy wcześniej tego nie robiłam z tego miejsca, więc tylko się cieszyć – dodała siatkarka.
Katarzyna Zaroślińska-Król powróciła do kadry po czteroletniej przerwie. – Wróciłam do kadry z inną głową. Nie było mnie w kadrze 4 lata, a spowodowały to perypetie zdrowotne, kontuzje. Natomiast cieszę się, że weszłam dobrze, jestem tutaj najstarszą zawodniczką. W takiej roli jeszcze w kadrze nie występowałam. Wiem, że trener będzie stawiał na Malwinę, to przyszłość naszej polskiej siatkówki. Ja robię swoje, jestem zadowolona z każdego dnia, który mogę spędzić tutaj, a jeżeli trener daje mi szanse gry, to miód na moje serce – przyznała siatkarka, która na mistrzostwach Europy występuje w roli zmienniczki Malwiny Smarzek-Godek. – Malwina jest od początku tego sezonu kadrowego, mnie nie było parę ładnych lat, także to naturalna rzecz, że trener na nią stawia. Ja czekam na swoje szanse, jeżeli je będę dostawać w innych meczach, będę się tylko z tego cieszyć. Wiem, jaka jest moja rola. Robię swoje. Na treningach i jak tylko będę miała możliwość grania daję z siebie 100% – odparła siatkarka.
Przyczyną długiej nieobecności siatkarki były kontuzje, które uniemożliwiały jej grę na najwyższym poziomie. – Wcześniej zawsze zaczynałam sezon kadrowy tuż po sezonie ligowym. Te sezony klubowe były bardzo trudne, zawsze atakowałam 60-70 razy w meczu i jak przyjeżdżałam później na kadrę, to gdzieś tam tego zdrowia brakowało na te najważniejsze imprezy. Tak samo było z mistrzostwami Europy, gdzieś tam odpadałam z powodu kontuzji. W tym roku z trenerem umówiliśmy się, że okres po sezonie spędzę na rehabilitacji i regeneracji, że przyjadę od 1 lipca i będziemy działać. Myślę, że to z dobrym skutkiem dla mnie i mam nadzieję dla kadry, że gdzieś tu jestem. Mam siłę i daję radę – powiedziała atakująca. Niedziela dla podopiecznych Jacka Nawrockiego będzie dniem przerwy, swój następny mecz Polki rozegrają w poniedziałek, a po drugiej stronie siatki staną Ukrainki. – Mamy dobre nastawienie, zaczynają się coraz to lepsze mecze. Czeka nas jeszcze pojedynek z Belgią i Włochami, więc zaczyna się dobre granie – zakończyła Katarzyna Zaroślińska-Król.
Artykuł Katarzyna Zaroślińska-Król: Wróciłam do kadry z inną głową opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.