Ferhat Akbas: Wygrywać kiedy ci nie idzie, też jest bardzo ważne
Grupa Azoty Chemik Police w hicie 9. kolejki Ligi Siatkówki Kobiet pokonała ŁKS Commercecon Łódź na wyjeździe. To zwycięstwo było dla aktualnego lidera tabeli 13. wygraną z rzędu. Policzanki po bardzo gładko wygranym secie musiały się sporo napocić, by przedłużyć swoją serię zwycięstw. Turecki szkoleniowiec Chemika, był po spotkaniu bardzo zadowolony z pracy, którą wykonały jego siatkarki.
Starcie 9. kolejki LSK pomiędzy ŁKS-em Commercecon Łódź a Grupą Azoty Chemik Police zdecydowanie zasłużyło na miano hitu. Policzanki prowadząc 2:0 wygrały mecz dopiero po tie-breaku na przewagi, ale turecki szkoleniowiec drużyny był z zespołu dumny. – Nie jestem ani trochę zły. Chciałbym powiedzieć, że jestem dumny z mojego zespołu i bardzo mu pogratulować. Gigi (Giselle Silva – przyp.aut) ma problemy z nogą, a to spowodowało bardzo dużo zmian w szóstce grającej na boisku. Nasza gra falowała. Na szczęście wyszliśmy z trudnych sytuacji obronną ręką. Cieszę się, bo to żeby wygrywać, kiedy ci nie idzie też jest bardzo ważne. Graliśmy źle, ale i tak udało nam się wygrać – mówił po spotkaniu trener Ferhat Akbas.
Wielki wkład w wygraną drugiego seta miała kapitan Chemika Martyna Grajber. Przyjmująca pojawiła się mniej więcej w połowie odsłony, podbiła w tym secie kilka ważnych piłek i na sam koniec zanotowała dwa bardzo ważne bloki na Katarinie Lazović. – Muszę przyznać, że Martyna Grajber zagrała w 100% bardzo dobry mecz. To ona odmieniła obraz naszej gry, więc jestem bardzo zadowolony z pracy jaką wykonała. To nie jest takie łatwe, żeby wejść w trakcie meczu i aż tyle zmienić, a ona to zrobiła, więc jestem bardzo zadowolony z jej pracy – dodał.
Ciekawa do obserwowania mogła być dla nieco bardziej zorientowanych fanów taktyka zagrywki Chemika. – Na początku meczu Wójcik nie radziła sobie w przyjęciu, więc była naszym celem. Potem zmieniliśmy taktykę i zagrywaliśmy w Lazović, bo ona też miała problemy, a potem próbowaliśmy trochę tego i trochę tego. Po jakimś czasie ze względu na doping z trybun powtarzałem moim zawodniczkom, że mają serwować w konkretne strefy, dlatego czasem piłka trafiała w libero. Myślę, że ostatecznie to była dobra taktyka – wyjaśnił. – Przy 18:11 w pierwszym secie poprosiłem o czas dla Gigi (Giselle Silvy – przyp.aut) bo jej kłopoty z nogą się nasiliły. Nawet jeśli zdobywaliśmy punkty, to część przerw była brana właśnie po to, żeby fizjoterapeuci mogli się nią zająć, a nie dlatego, żeby coś konkretnego przekazać drużynie, oraz dać jej trochę więcej czasu, żeby odpoczęła – dodał.
Nie da się ukryć, że na meczach siatkarskiej sekcji Łódzkiego Klubu Sportowego bardzo liczy się doping kibiców. Tak było i w środę. – Jestem wdzięczny za to jak ułożył się kalendarz. W przyszłym tygodniu lecimy na rewanż do Turcji, a w Stambule będzie jeszcze cięższa i ciekawsza atmosfera na trybunach niż tutaj. Tam również wspomagać będą fani piłki nożnej. Dla nas ten mecz był dodatkowym przygotowaniem pod tym względem, więc jeszcze dodatkowo go wygrać było czymś ekstra – zakończył Akbas.
Artykuł Ferhat Akbas: Wygrywać kiedy ci nie idzie, też jest bardzo ważne opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.