- Bieganie poniżej 50 sekund? Nie wiem, czy uda mi się dokonać tej sztuki, ale mój mąż nawet w piątek powiedział mi, że jestem nieobliczalna. Jestem na dobrej drodze - mówiła Justyna Święty-Ersetic, która, żeby wejść do finału igrzysk olimpijskich, prawdopodobnie musiałaby się zbliżyć do czasów, których w Polsce nie osiągał nikt od czasów Ireny Szewińskiej. - Staram się nie myśleć o wyniku, tylko o biegu, a rezultat przychodzi sam - wskazała Polka.