- W Tokio tylko Kurek i Leon zagrali na swoim normalnym poziomie. Pozostałym zabrakło zdrowia. Może zaszkodził nam maraton w Lidze Narodów. Niepotrzebne były też deklaracje, że jedziemy po złoto. Przed sukcesem w 1976 roku w Montrealu trener Jerzy Wagner też to powiedział, ale my się z nim nie zgadzaliśmy. Chcieliśmy sobie spokojnie grać, a nie dmuchać w balonik – mówi Stanisław Gościniak, mistrz świata i olimpijski w siatkówce.