Najwięcej emocji w piątek na Stadionie Olimpijskim było przed samym meczem Sparty z Falubazem, a wszystko z powody ulewy jaka przeszła nad Wrocławiem. Tor nie nadawał się do jazdy, ale do rozpoczęcia starcia było jeszcze trochę czasu i gospodarze rozpoczęli walkę z nawierzchnią. Wydawało się, że nie ma szans, aby żużlowcy wyjechali na tor. Sędzia Krzysztof Meyze dał jednak szansę gospodarzom, spotkania nie odwołał i z dwugodzinnym opóźnieniem zawodnicy wyjechali do pierwszego biegu.