Ten prosty zabieg sprawił, że Polska mogła usłyszeć pukanie w dno od spodu
Wyspy Owcze, Mołdawia, San Marino, Gibraltar - to przecież nie są poważni rywale dla Polski. Ciekawe, jak wielu kibiców wciąż tak myśli nawet po tym, co wydarzyło się w Kiszyniowie i zostało potem poprawione w Tiranie. Tymczasem piłka nożna jest kochana przez kibiców także, a może zwłaszcza dlatego, że daje nadzwyczajne szanse nawet najmniejszym. Wystarczy powiedzieć, że w czwartek Polska zagra z Wyspami Owczymi, które były już tam, gdzie... ona.