Obrońcy Kamiły Walijewej chcieli, by rosyjską łyżwiarkę oskarżoną o doping całkowicie oczyścić z zarzutów. Zamiast tego nastolatka dostała od WADA najwyższą możliwą karę - cztery lata w zawieszeniu. Naiwność linii obrony jej prawników - m.in. o nielegalnej substancji ukrytej w torcie - wyśmiewają już nawet rosyjskie media. Na światło dzienne wychodzą też inne fakty, m.in. o tym, że 17-letnia Walijewa współpracowała z "Doktorem Doping", a trimetazydyna nie była jedyną wspomagającą substancją wykrytą w jej organizmie.