Pobił rekord Polski, wraca bez medalu. I już wie, dlaczego tak się stało
- Brązik był do wzięcia, ale gdybym pobiegł tak, jak w półfinale - mówił po swoim ostatnim występie w Glasgow polski płotkarz Jakub Szymański. 21-latek z Sopotu w półfinale pobił rekord kraju, ten czas - 7.46 s - dałby mu w finale brąz. Tyle że Polak popełnił błąd już w pierwszej fazie, musiał gonić rywali. - Wszystko przez błąd na pierwszym płotku, a to był błąd na żyletki - ocenił po biegu. I zapewnił, że jego planem minimum był awans do grona ośmiu najlepszych zawodników świata.