Jeśli ktoś w środowisku parę lat temu powiedziałby, że nie zdołamy zająć nawet drugiego miejsca w grupie Czechami, Albanią, Mołdawią oraz Wyspami Owczymi i będziemy drżeć przed barażem z Estonią na Stadionie Narodowym, uznalibyśmy, że nie ma pojęcia o rozkładzie sił w futbolowej Europie.