Wielkie szczęście Polaka. Przegrał, a jest największym farciarzem. Bój o Paryż trwa
Dla Maksa Kaśnikowskiego porażka w finale eliminacji challengera ATP 125 w Oeiras z Belgiem Gauthierem Onclinem byłe niemal w wyrokiem w kwestii starania się o występ w kwalifikacjach French Open. A Polak miał czego żałować - wyszedł w pierwszym secie z bardzo trudnej sytuacji, miał trzy piłki setowe. I przegrał 6:7, 3:6. A później przyszła wiadomość wspaniała, nawet podwójnie radosna. Dostał się do głównego turnieju jako "szczęśliwy przegrany", do tego w pierwszej rundzie zmierzy się z Gastão Eliasem.