Po porażce Igi Świątek z Emmą Navarro w czwartej rundzie turnieju w Pekinie nie mogę się doczekać występów Polki w Wuhan. Mam nadzieję, że naszej tenisistce trafią się w losowaniu trudne rywalki i na ich tle Świątek najlepiej będzie mogła zareagować po tym, co przed chwilą zrobiła, a raczej czego nie zrobiła. Jej przegrany mecz z Navarro, a zwłaszcza ostatni set zakończony wynikiem 0:6, to była autodestrukcja.