Szkoda, ze polskie El Clasico rozgrywane jest po tym prawdziwym, hiszpańskim, bo jasną sprawą jest świadomość, że różnica będzie widoczna gołym okiem. I nie ma się co dziwić i oczekiwać innego scenariusza. Jeżeli jednak tempo, jakość techniczno-taktyczna i liczba ornamentów zawsze będą na korzyść La Liga, w Polsce powinniśmy przynajmniej liczyć na to, że pojawią się iskry.