Przy 0:6, 0:2 ocierała pierwsze łzy. Po meczu skończonym porażką 0:6, 0:6 płakała już tak, że trudno jej było mówić. Pewnie już zawsze przy okazji meczów Iga Świątek - Amanda Anisimova będzie wspominane ich pierwsze starcie, to w finale Wimbledonu 2025. Nieważne, że Polka pewnie już nigdy aż tak nie rozbije Amerykanki. A teraz, przed ich pojedynkiem w WTA Finals, należy się zastanawiać czy Świątek w ogóle z Anisimovą wygra.