Jeremy Sochan wrócił na parkiety NBA. I od razu trafiło mu się wielkie wyzwanie, bowiem jego San Antonio Spurs grali na wyjeździe z Los Angeles Lakers, dobrze radzącymi sobie nawet bez LeBrona Jamesa. Zespół z Teksasu walczył jak równy z równym i po zaciętej walce przegrał 116:118. Polak nie mógł pomóc w końcówce, gdyż wyleciał za faule, ale i tak może być z siebie zadowolony.