Nazwanie sielanką pierwszych dni zgrupowania reprezentacji po mundialu pod wodzą nowego selekcjonera Fernando Santosa byłoby grubą przesadą. Wystarczyło widzieć minę Roberta Lewandowskiego, który wbiegał na pierwszy trening na bocznym boisku Legii, aby stwierdzić, że nie jest to pełnia szczęścia.