Gdyby nie prokurator, Klaudia może by żyła
Bicie po całym ciele, terror, przypalanie papierosami...Takie bestialskie traktowanie dzieci w rodzinie Anny (36 l.) i Wiesława Cz. (40 l.) było na porządku dziennym. Piątka maluchów, która trafiła pod ich opiekę, przeżywała tu prawdziwy koszmar. Prokurator w Pucku (woj. pomorskie) o tym wiedział i nic nie robił, aż doszło do tragedii.