Tajemnicze zgony w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku
– W rybnickim psychiatryku uśmiercili mi ojca. Faszerowali go psychotropami i przywiązywali do łóżka. To było całe ich leczenie! Po 12 dniach w stanie agonalnym przewieźli go do innego szpitala, ale było już za późno – płacze Dorota Stępień (33 l.) z Radlina (Śląskie). – Zawiadomiłam prokuraturę, bo uważam, że szpital zamiast leczyć, przyczynił się do śmierci mojego taty – dodaje