Pyta prezesa, gdzie był, kiedy klub tonął? "Byłem zagrożeniem"
- Gdzie pan był panie Sadowski, kiedy gorzowski klub tonął? Kiedy to się działo, to pan był w klubie od paru lat, miał pan swoją lożę na stadionie. Nic pan jednak nie zrobił. I wtedy pojawił się Marek Grzyb z poznaniakami i oni uratowali nasz ukochany klub. A co pan dobrego zrobił dla Stali – pyta Remigiusz Turek, były członek rady nadzorczej Stali Gorzów, który wciąż zasiada w komisji rewizyjnej.