W poniedziałek 12 grudnia wieczorem opinię publiczną zaskoczyła smutna informacja o śmierci pierwszego i jedynego polskiego astronauty gen. Mirosława Hermaszewskiego. Wojskowy zmarł w jednym z warszawskich szpitali — poinformował europoseł Ryszard Czarnecki, prywatnie zięć zmarłego astronauty.
– Od tego lotu minęło 40 lat, a ja wciąż mam przed oczami start Sojuza. I pamiętam tę dumę, że Polak sięgnął gwiazd – wspominał Tadeusz Zagoździński. Jako jedyny fotoreporter z Polski uwieczniał na zdjęciach przygotowania, start i lądowanie Mirosława Hermaszewskiego. Jedyny Polak w kosmosie zmarł 12 grudnia 2022 r.
Do szokujących scen doszło ubiegłej niedzieli na łódzkich Bałutach. Przypadkowa osoba zauważyła... roznegliżowanego mężczyznę w średnim wieku na jednym z przystanków autobusowych. Co więcej, człowiek ten pozwalał sobie na nieobyczajne zachowanie, które miało prawo zgorszyć osoby postronne. Wkrótce potem zdjęcie ukazujące zboczeńca — w ramach ostrzeżenia — pojawiło się w sieciach społecznościowych.
Zapłon – zatrzeszczało w słuchawkach Mirosławowi Hermaszewskiemu i Piotrowi Klimukowi – Moc wstępna, pośrednia, główna, start... Potężna rakieta wypluła morze ognia i ruszyła w przestworza. Był 27 czerwca 1978 r. To już 44 lata od lotu w kosmos jedynego Polaka. W poniedziałek 12 grudnia Hermaszewski zmarł.
Do niecodziennej interwencji policji doszło w Tomaszowie Mazowieckim (woj. łódzkie). Funkcjonariusze zatrzymali trzech mężczyzn, którzy po włamaniu do sklepu... toczyli ulicami beczki z kiszoną kapustą. Włamywaczom grozi teraz surowa kara.
Nie żyje generał Mirosław Hermaszewski. Był pierwszym i jak dotąd jedynym Polakiem, który odbył lot w kosmos. Zmarł w wieku 81 lat.
Do niecodziennego zdarzenia doszło na drodze lokalnej w powiecie bocheńskim (woj. małopolskie). 22-latek siedzący za kierownicą BMW nie zatrzymał się na wezwanie policyjnej drogówki i rozpoczął ucieczkę. Wkrótce potem, auto znalazło się w rowie, a młody uciekinier niemal nie zapłacił życiem za swoje niemądre zachowanie.
Ford wjechał na przejazd w Wierzawicach na Podkarpaciu i został staranowany przez lokomotywę. Autem kierował 45-latek. Został ciężko ranny i trafił do szpitala. Niestety, na miejscu zginęła jego 17-letnia córka Julia. Dlaczego doszło do tej tragedii? Są pierwsze ustalenia policji. Mógł zaważyć fatalny zbieg okoliczności.
Beztroska zabawa w sekundzie zamieniła się w horror. Chłopcy weszli na skute lodem jezioro, choć z brzegu dobiegał głos, by tego nie robili. Pokrywa okazała się cienka jak papier. Dzieci w mgnieniu oka wpadły do lodowatej wody. Finał tej historii jest tragiczny.
Minął ledwie miesiąc od otwarcia tunelu na "Zakopiance", pomiędzy Naprawą a Skomielną Białą. Dozwolona prędkość w tunelu to 100 kilometrów na godzinę. System odcinkowego pomiaru prędkości zanotował już blisko trzy tysiące przekroczeń prędkości. Rekordzista miał na liczniku ponad 200 kilometrów na godzinę.
Kim jest tajemniczy „mężczyzna z ręcznikiem”, który 17 lipca 2010 roku nad ranem szedł za Iwoną Wieczorek? Czy jego zeznania okażą się przełomowe w poszukiwaniach zaginionej gdańszczanki? 58-latek został przesłuchany w sobotę 10 grudnia, po tym jak po 12 latach sam zgłosił się na policję. Po odebraniu jego wyjaśnień, śledczy puścili go do domu. Ciekawe światło na tę postać rzucają jednak zeznania sopockiej kwiaciarki. Dotarł do nich, w aktach sprawy zaginięcia Iwony Wieczorek, nieżyjący już reporter śledczy Janusz Szostak.
To było jedno z najgłośniejszych zajęć komorniczych w Polsce! W listopadzie 2014 r. do niewielkiej wsi Kulany na Mazowszu zawitał Jarosław K. komornik z Łodzi, który w asyście policji i asesora komorniczego Michała K. zabrał młodemu rolnikowi Radosławowi Zarembie (38 l.) ciągnik z podwórka. Komornika nie interesował fakt, że był to w istocie dług sąsiada pana Zaręby. Urzędnik szybko sprzedał zarekwirowany traktor za połowę wartości.
Pogoda w tym tygodniu będzie śnieżna i mroźna. Polska od dawna nie wiedziała takich prognoz na grudzień. Meteorolodzy zapowiadają, że temperatura minimalna będzie spadać poniżej -10 stopni. W pierwszej połowie tygodnia wystąpią silne opady śniegu w całym kraju. Czy wiadomo, kiedy zakończy się grudniowy atak zimy?
Dalszy ciąg szokującego zdarzenia, do którego doszło pod koniec listopada w jednym z mieszkań w Krakowie. Podczas imprezy urodzinowej, pewien 46-latek nagle wyciągnął... karabin pneumatyczny, z którego oddał strzały w kierunku dwóch gości. Jeden z mężczyzn został niegroźnie ranny, natomiast życie drugiego uratowali lekarze w szpitalu. W poniedziałek 12 grudnia 46-latek został tymczasowo aresztowany
Policjanci z Sulechowa (woj. lubuskie) zatrzymali mężczyznę, który zastrzelił psa na ul. Przemysłowej. To sąsiad właścicieli czworonoga. Wszystko widziały dzieci. Mężczyzna strzelał z wiatrówki. Twierdzi, że chciał tylko postraszyć psa. Utrzymuje, że był zdenerwowany obecnością zwierzęcia w pobliżu. Za ten okropny czyn sprawcy grozi kara do trzech lat więzienia.
Nie tak wyobrażali sobie powrót z Londynu pasażerowie linii Ryanair, w tym grupa uczniów III LO w Warszawie. Z powodu złych warunków atmosferycznych lot został odwołany, a im nie zaproponowano żadnej pomocy. Ostatecznie w powrocie do kraju pomogli rodzice stołecznych licealistów.
Jedną tragedię od drugiej dzielą zaledwie cztery dni. A łączy je jedno miejsce – bazar w Kołobrzegu (woj. zachodniopomorskie). W niedzielne popołudnie potężny pożar strawił targowisko. Strażacy po kilku godzinach walki z żywiołem w zgliszczach znaleźli zwęglone ciało. To kolejne ciało, które znaleziono pomiędzy straganami.
Głupota, tylko tak można określić postępowanie tej kobiety, której towarzyszyło dziecko. W Poznaniu, na jednym z przejść dla pieszych, doszło do wyjątkowo niebezpiecznego zdarzenia, które niemal nie zakończyło się tragedią. Jadąca autem kobieta, była o włos od rozjechania na "pasach" kobiety z dzieckiem.
Wojciech B. (38 l.) z Suśca (woj. lubelskie) to prawdziwy drań. W środku nocy zakradł się do pokoju ojca, zarzucił mu kabel na szyję i próbował udusić. Makabrycznego celu nie osiągnął, bo narzędzie zbrodni pękło i dodatkowo furiata zaczął powstrzymywać młodszy brat. Bandziorowi, którego ujęła policja, grozi dożywocie.
Beztroska zabawa w sekundzie zamieniła się w horror. Chłopcy weszli na lód na jeziorze, choć z brzegu krzyczano, by tego nie robili. Lód okazał się cienki jak papier. Dzieci wpadły do lodowatej wody. Finał tej historii jest tragiczny.
To nie mieści się w głowie. Trudno opisać słowami dramat, jaki rozegrał się w niedzielę w stolicy Włoch. Do jednej z rzymskich kawiarni wszedł uzbrojony mężczyzna. 57-latek zabił trzy osoby, a cztery ranił. Jedną z ofiar była przyjaciółka aktualnej premier Italii, Giorgii Meloni.
Przestraszona i zapłakana 6-latka szła kielecką ulicą. Ziąb dawał się we znaki, a dziewczynka była ubrana tylko w piżamkę. Nie miała nawet butów. Dziecko wyszło z domu, by szukać mamy. Ona miała już nie wrócić.
To bestia nie człowiek. Mieszkaniec Ozorkowa w Łódzkiem urządził w swoim mieszkaniu prawdziwe piekło zwierząt. To niepojęte, że tak może zachowywać się człowiek. Przygarniał psy, by później je katować, a w końcu zabić.
W końcu przyszła do Polski prawdziwa biała zima. Dzieci się cieszą, a kierowcy... klną. Zwłaszcza ci, którzy muszą parkować pod gołym niebem. Mało kto lubi odśnieżać auto i zeskrobywać szron spod wycieraczek. Jednak warto wiedzieć, że po ostatniej nowelizacji kodeksu drogowego oraz taryfikatora mandatów, zaniedbania w postaci czap śnieżnych na dachu, czy oblodzonych szyb w samochodzie, mogą dla okazać się bardzo kosztowne. Surowo karane mają być też nieodśnieżone reflektory i tablice rejestracyjne. Читать дальше...
Przesłuchanie tzw. "ręcznika", czyli mężczyzny, który nad ranem 17 lipca 2010 r. szedł za Iwoną Wieczorek, wzbudziło wielkie emocje. Czy jego zeznania mogą być kluczowe dla śledztwa? Wszyscy od niedzieli 11 grudnia zadają sobie to pytanie. "Fakt" postanowił zapytać o to Marka Siewerta, człowieka, który zna sprawę zaginięcia 19-letniej gdańszczanki od podszewki. Były policjant, zasłużony m.in. w badaniu sprawy zabójstwa generała Marka Papały, został dekadę temu ściągnięty z emerytury, by przeanalizować... Читать дальше...