24 lutego Wołodymyr Zełenski, po tym jak Rosj przeprowadziła uderzenie na ukraińską infrastrukturę wojskową specjalnym dekretem wprowadził stan wojenny na terytorium całego kraju. W wielu miejscach, w tym w stolicy, obowiązuje godzina policyjna. Wiele osób zadaje sobie pytanie, na czym polega godzina policyjna i co wolno w jej czasie robić. Wszystko wyjaśniła na Facebooku wiceminister obrony Ukrainy Anna Maljar.
Wojna Rosji z Ukrainą trwa już siódmy dzień, a siły agresora nie przebierają w środkach. Wojska rosyjskie atakują Charków, Chersoń, czy Żytomierz. Cały czas rośnie liczba ofiar potwornych ataków. W ciągu siedmiu dni wojny zginęło ponad 2 000 cywilów – podały ukraińskie władze. Wśród ofiar jest 21 dzieci – przekazała ukraińska rzecznik praw człowieka Ludmyła Denysowa. Rosyjskie władze zdradziły też nieujawnianą dotąd informację o liczbie zabitych żołnierzy.
Ledwo przyszły na świat, a już na nim zabrakło ich rodziców. Bliźnięta z Charkowa na Ukrainie straciły swoich najbliższych. Dane im było przeżyć tylko jeden wspólny dzień. Kolejny przyniósł śmierć. "Dzisiaj w Charkowie obmyliście się naszą krwią, ale jutro na pewno zgnijecie w worku na śmieci" – napisał ukraiński polityk i samorządowiec Ołeksij Honczarenko.
Kiedy trzeba było powstrzymać natarcie kolumny rosyjskich czołgów, nie wahał się ani chwili i zgłosił się na ochotnika. Nie było już czasu i gdy przyszedł moment na decyzję, pożegnał się z kamratami i nacisnął detonator. O straceńczej odwadze Witalija Wołodymyrowycza Skakuna usłyszała nie tylko Ukraina, ale i cały świat.
Rosyjski minister obrony i przyjaciel Władimira Putina Siergiej Szojgu zapowiedział, że wojna w Ukrainie będzie trwać aż wszystkie cele zostaną zrealizowane. Tymczasem rosyjscy jeńcy pokazują zupełnie inną twarz tej wojny. Płaczą, dzwonią do mamy i mówią, że czują się potraktowani jak mięso armatnie.
Wojna w Ukrainie prowadzona przez Rosję pochłonęła przerażającą ilość ofiar. Wśród tysięcy zabitych są żołnierze i ludność cywilna. Dziennikarka Olga Tokariuk poinformowała, że w ataku rosyjskich rakiet w Kijowie zginął jej były kolega z pracy — operator telewizyjny Yevhenii Sakun. Kondolencje płyną z całego świata. Internauci apelują, aby nigdy nie zapominać nazwiska dziennikarza, który "opuścił ten okrutny świat będąc bohaterem".
Ukraina jednoczy się w walce z Rosją na skalę, jaka dotąd była niespotykana. Niemal każdy wspiera ukraińską armię. Ci, którzy nie mogą dołączyć do wojska, robią co w ich mocy, by pomóc pokonać Rosjan. Na piękny gest w siódmym dniu walk z najeźdźcą zdobył się 82-letni mieszkaniec obwodu czerniowieckiego. Mężczyzna przekazał armii oszczędności swojego życia.
Dramatyczny poranek w miejscowości Dalachów (woj. opolskie). W śmieciarkę zbierającą odpadki wjechał bus dostawczy. W wyniku zderzenia pojazdów zginęła jedna osoba - to mężczyzna pracujący jako operator śmieciarki. Dokładne okoliczności wypadku są ustalane przez policję.
Numer jest jeden, dla całej Polski, bezpłatny. 800 137 200. To Teleplatforma Pierwszego Kontaktu. Działa w nocy, weekendy oraz święta, a więc poza godzinami pracy POZ. Dzwoniąc pod ten numer, można otrzymać pomoc medyczną przez telefon. Ministerstwo Zdrowia uruchomiło obsługę lekarską także w języku ukraińskim.
Burmistrz Czernihowa Wladyslaw Atroszenko wezwał mieszkańców swojego miasta do tego, by przygotowali się na ewentualne walki uliczne - podał Ukrinform, powołując się na służbę prasową Rady Miejskiej Czernihowa. "Wszyscy będziemy bronić Czernichowa, ale musimy być jak najlepiej zorganizowani i pomagać sobie nawzajem" - napisał Atroszenko na Facebooku.
Ukraina informuje o dziesiątkach rosyjskich jeńców wziętych w niewolę i około 6 tys. zabitych żołnierzach z Rosji. Armia napadniętego kraju postanowiła wydać wszystkich pojmanych podczas wojny Rosjan. Jest jednak jeden warunek - ich matki muszą osobiście odebrać ich w Kijowie. Apele wystosowało ministerstwo obrony Ukrainy.
Wojna na Ukrainie trwa. Rosyjskie wojska z pełną zapalczywością atakują ukraińskie miasta. Na cel, obok Kijowa, wzięto Charków w północno-wschodniej części kraju i Chersoń na południu Ukrainy. Skala zniszczeń jest porażająca. Zginęło już ponad 2 tys. cywilów – podały ukraińskie władze.
Wojna Rosja - Ukraina. Anonymous, międzynarodowa grupa hakerów, bardzo szybko zareagowała na akt agresji ze strony Władimira Putina. Od początku konfliktu m.in. wyłączyli strony rządowe Kremla, zhakowali jacht prezydenta Rosji, zaatakowali centrum kontroli rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos. Co jeszcze zrobili "haktywiści" od początku wojny w Ukrainie?
Zostawili wszystko, dom i najbliższych. Do Polski szli 15 kilometrów, pchając wózek z niepełnosprawną córką. To właśnie dla 13-letniej Viktorii chcą zacząć nowe lepsze życie. Gdy wybuchła wojna, wiedzieli, że muszą uciekać. Kończyło się jedzenie w sklepach. Zabrali tylko do butelki wodę z kranu i ruszyli w drogę z dobytkiem w trzech torbach...
Z powodu agresji na Ukrainę Łódź zerwała umowy partnerskie z miastami w Rosji i Białorusi. Nic już nie wiąże miasta z Kaliningradem i Iwanowem w Rosji. oraz Mińskiem na Białorusi. Uchwały przyjęły jednogłośnie wszystkie siły polityczne w radzie miejskiej. - Chwała Ukrainie! - tak przewodniczący samorządu Łodzi Marcin Gołaszewski zakończył nadzwyczajną sesję rady miejskiej.
W środę 2 marca Dmitrij Rogozin, dyrektor generalny rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos, został doprowadzony do szewskiej pasji doniesieniami o kolejnym skutecznym ataku Anonymous, czyli międzynarodowej grupy hakerów. Tym razem w jego wyniku Roskosmos miałoby stracić kontrolę nad rosyjskimi satelitami szpiegowskimi. "Jeśli to zrobicie, to to oznacza wojnę" – zagroził hakerom Rogozin. Co jeszcze powiedział?
Ta wiadomość rozwiewa wszelkie nadzieje, że zaginiona Aleksandra Wieczorek (†45 l.) i jej córka Oliwia (†15 l.) mogą żyć. Prokuratura Okręgowa w Częstochowie jest już pewna, że znalezione tydzień temu ciała dwóch kobiet w lesie pod Romanowem to ciała Aleksandry i Oliwii Wieczorek. Śledczy otrzymali już wyniki badań DNA. Były one konieczne, gdyż najbliżsi zaginionych kobiet nie mogli się podjąć identyfikacji ze względu na zły stan psychiczny.
Ukraińcy kolejny dzień odpierają ataki ze strony wojsk rosyjskich. Po raz pierwszy od początku rosyjskiej agresji ukraińskie wojsko przeszło do ofensywy. Żołnierze przesunęli się w środę 2 marca na przedmieścia kontrolowanej przez prorosyjskich separatystów Gorłówki w obwodzie donieckim. W ostatnich godzinach do sieci trafiło nagranie z rosyjskim żołnierzem w roli głównej. Młody mężczyzna został pojmany przez armię ukraińską. Chwilę później skontaktował się telefonicznie ze swoją matką.
Wojna Rosji z Ukrainą przybiera też wymiar cybernetyczny, o czym ostatnio przekonali się mieszkańcy przygranicznych powiatów. Media społecznościowe zalały informację o rzekomych gwałtach i plądrowaniu mieszkań w Polsce dokonywanych przez uchodźców z Ukrainy. Policja dementuje te pogłoski i ostrzega: świadoma dezinformacja stanowi broń we współczesnym świecie!
Wojna Rosji z Ukrainą odbiera ciężarnym kobietom zza wschodniej granicy z Polską możliwość porodu w godnych szpitalnych lub domowych warunkach. Chcąc zapewnić im bezpieczeństwo lekarze z oddziału położniczego w Kijowie przenieśli się z przyszłymi mamami do piwnicy. W schronie przebywają też osoby będące w połogu z noworodkami. Ukrywają się tam przed niebezpieczeństwem grożącym im ze strony wojsk Władimira Putina. W naszej galerii zdjęć zobaczysz, jak wygląda ten oddział.
To miała być wojna błyskawiczna. Kijów miał paść w dwa dni, obrońcy pójść w rozsypkę, a mieszkańcy wschodnich miast Ukrainy z kwiatami mieli witać rosyjskich "wyzwolicieli". Plan Władimira Putina jednak nie wypalił, ukraińska armia i społeczeństwo stawiają zaciekły opór, a postępy wojsk Moskwy są bardzo dalekie od zakładanych celów. W tym wszystkim jedna rzecz wprawia zachodnich analityków i wojskowych w największe zakłopotanie. Nie potrafią wyjaśnić tego, co dzieje się na ukraińskim niebie.
Andrew Gillon ze Szkocji wiedział, że kiedyś nadejdzie ten dzień, gdy w końcu los się do niego uśmiechnie i wygra na loterii. 59-latek nie pomylił się. Nie przewidział jednak tylko, że o wygranej nigdy się nie dowie. Dobra wiadomość dotarła bowiem do jego rodziny krótko po tym, jak Andrew zmarł po tragicznym wypadku.
7-latka z Lęborka (woj. pomorskie) wykazała się wielką dojrzałością i odwagą. Dziewczynka, widząc, że jej mama potrzebuje pilnej pomocy medycznej, zadzwoniła pod numer alarmowy 112 i przekazała dyspozytorce niezbędne informacje. Dzięki temu kobieta uzyskała pomoc na czas.
Tragiczny wypadek, do którego doszło w Legnicy, być może mógł mieć inny finał. 7-lenka mogłaby żyć, gdyby Emil M. nie wsiadł za kółko po narkotykach, jechał wolniej, a w końcu nie uciekł po wszystkim, by tylko zatrzeć ślady. 24 lutego, w dniu ataku Rosji na Ukrainę, zapadł prawomocny wyrok. Mężczyzna trafi za kraty na długich 8 lat. W liście, do którego dotarliśmy, błagał rodziców dziewczynki o wybaczenie i coś obiecał...
Mimo, że lekarze ze szpitala w Radomiu z całych sił walczyli o życie Kubusia (†3,5 l.) pobitego przez własnego ojca, nie udało im się ocalić dziecka. W poniedziałek rano chłopczyk zmarł. Jego kat, Patryk W. (25 l.) siedzi w areszcie. Na początku śledztwa miał postawiony zarzut usiłowania zabójstwa. Teraz mężczyzna będzie odpowiadał za morderstwo. Kinga Ł. (25 l.) matka zmarłego chłopczyka też trafiła za kraty. Będzie odpowiadać za pomocnictwo w zabójstwie. Śledztwo przejęła Prokuratura Regionalna w Lublinie.